Davi Baker nie był pewien, jak wypełnić polecenie TSA (Transportation Security Administration — organizacja pilnująca bezpieczeństwa m. in. na lotniskach w USA). Mianowicie, poproszono go o otworzenie jego bagażu, aby przeszukać go pod kątem tego, czy nie ma tam Bitcoinów. Baker wymienił parę ostrych zdań z personelem bezpieczeństwa, który przeprowadził rozszerzony monitoring na nim i chciał dodatkowo przeszukać jego bagaże.
— Zobaczyliśmy Bitcoiny w Pańskiej torbie i musimy ją sprawdzić. — tak miał powiedzieć członek TSA. Całą sprawę Baker opisuje w swoim artykule na blogu.
Problemem jest to, że rzecz jasna, Bitcoin to całkowicie wirtualna waluta. To jest prawie jakby linia lotnicza zakazała Ci podróżować z Twoim profilem na Facebooku. Podobno odpowiedź Bakera była bardzo sarkastyczna. Spytał on „Jak wyglądały te Bitcoiny?”, myśląc że opisanie obiektu, który fizycznie nie istnieje, będzie niemożliwe.
Personel miał odpowiedź — rzekome Bitcoiny wyglądały jak żetony, a skoro powiedziano mu, że nie wolno podróżować z sumą większą niż 10 tysięcy dolarów w gotówce, sprawdzenie bagażu jest uzasadnione. Łatwo pomyśleć, że ta prośba była zwykłą ignorancją, ale jeden z oficerów bezpieczeństwa — według Bakera — faktycznie co nieco o Bitcoinach wiedział.
Gdy Baker spytał, ile według nich te rzekome żetony były warte, agent odpowiedział:
Ich wartość ciągle ulega zmianom.
Niezależnie od legalności czy dziwnej logiki dodatkowej inspekcji, wygląda na to, że istnieją odruchowo negatywne reakcje na osławioną walutę. TSA nie było dostępne i nie mogło skomentować tej historii. Cały artykuł na blogu możecie przeczytać tutaj.
Aktualizacja: Rzecznik TSA powiedział, że nie mogli znaleźć oficerów bezpieczeństwa, wymienionych w artykule lub zweryfikować całej sytuacji. Według niego, historia Bakera jest skomplikowana ze względu na fakt, że według protokołu, jeśli ktoś zabierał duże ilości gotówki, powinno się skontaktować ze służbami prawa, a nie żądać dodatkowego przeszukania.
Nie ustawiono klucza aplikacji GIPHY. Sprawdź ustawienia