Najprawdopodobniej jeszcze w tym tygodniu japońskie władze mają przedstawić regulacje dotyczące funkcjonowania Bitcoina. Na jutrzejszym posiedzeniu rządu ma zostać podjęta decyzja jak w świetle obowiązujących już przepisów prawnych ma być traktowany handel cyfrową walutą. Prace regulacyjne są oczywiście ściśle powiązane z niedawnym upadkiem Mt. Gox, z której według nieoficjalnych doniesień „zniknęło” ponad 700 tys. Bitcoinów.
Według doniesień agencji Reuters regulacje wprowadzą wytyczne, przez które handel cyfrowymi walutami nie będzie mógł być podstawową działalnością instytucji finansowych. Słychać ponadto głosy ze strony japońskich polityków, opowiadające się za opodatkowaniem transakcji Bitcoina w celu zwiększenia bezpieczeństwa, jednak ze względu na anonimowość użytkowników systemu trudno powiedzieć, w jaki sposób rząd miałby owe podatki egzekwować.
Polityk Partii Liberalno-Demokratycznej, która obecnie współtworzy japoński rząd – Takuya Hirai powiedział, że nie ma jeszcze konkretnej wizji uregulowania Bitcoina, jednak takie wytyczne są konieczne ze względu na ochronę bezpieczeństwa użytkowników. Trudno się z nim nie zgodzić, gdyż nastąpiło już zbyt wiele przypadków wykorzystywania zalet Bitcoina do nieuczciwych działań i zbyt wiele ludzi zostało okradzionych, by uwierzyć, że mimo braku reakcji takie przypadki nie będą miały miejsca w przyszłości. Z drugiej strony nie można odzierać Bitcoina z jego głównych założeń, sprawiających, że jest tak rewolucyjnym rozwiązaniem.
Jak sami widzicie wprowadzenie rozsądnych regulacji wcale nie jest takie proste, co dostrzegają także politycy, którzy przerzucają między siebie odpowiedzialność za podjęcie decyzji. Podczas środowego posiedzenia japońskiego Ministerstwa Finansów uznano, że w świetle prawa Bitcoin nie jest walutą i jego regulacje nie podlegają kompetencji ministerstwa. W takim tonie wypowiadał się wiceminister finansów Jiro Archi, dodając, że jego zdaniem Regulacje powinny mieć charakter globalny. Chodzi oczywiście o to aby nie doprowadzić do występowania luk prawnych, które mogłyby mieć miejsce przez różnice prawne w danych państwach.
Mniej stanowczy w sprawie regulacji są rzecz jasne osoby fizyczne. Zdaniem Hiroshiego Mikitani, milionera działającego w branży e-commerce, rząd musi wykazać się dużą ostrożnością w tej sprawie i zbadać, czy nałożenie wytycznych jest rzeczywiście potrzebne. Wracając jednak do globalnych regulacji należy przypuszczać, że ich wprowadzenie będzie bardzo trudne. Możemy sobie przecież wyobrazić, jak bardzo potrafią się ze sobą nie zgadzać politycy w obrębie jednego tylko kraju. Trudno zatem przypuszczać, że powstanie kompromis, na który zgodzą się przedstawiciele wielu państw.
Nie ustawiono klucza aplikacji GIPHY. Sprawdź ustawienia